Opis meczu

Opis meczu

Mecz towarzyski- 19-07-2009

JAWOR - Raba Książnice 1:2 (1:1)

0:1-Pieprzyk32 min.
1:1 -Piskorz43 min.
1:2 -Jawień64 min.

Jawor: Komorowski - Siuta, M. Łapa, Węgrzyn, Cudak – Stanisław Łapa, J. Podoba, Piskorz, Sebastian Łapa – M. Pilch, Hudaszek oraz Mirosław Podoba, Włodarczyk, Woźniak, Światłoń, Kiełbowicz

Raba: Jaszczyński – Szewczyk, T. Pilch, Ślusarczyk – Dudziak, Wiej, Jawień, Majka, Włodek – Ponisz, D. Golec, oraz Pieprzyk, Długosz

Na pierwszego przeciwnika po półtoramiesięcznej przerwie Jawor wybrał sobie ósmą drużynę bocheńskiej klasy A – Rabę Książnice. Ciekawie zapowiadała się konfrontacja drużyn z różnych podokręgów. Spotkanie lepiej zaczęli przyjezdni, prezentowali znacznie dojrzalszą grę, wymieniali między sobą mnóstwo podań ale nie przekładało się to specjalnie na okazje bramkowe. Gospodarze zostawili Rabie zbyt dużo miejsca i żeby przejąć piłkę musieli się sporo nabiegać. Jawor próbował kontratakować ale nie mogąc przedrzeć się pod bramkę zmuszony był do strzałów z dystansu. Przymiarki Węgrzyna, Piskorza czy Hudaszka były jednak mniej lub bardziej niecelne. Najlepszą sytuację miał S. Łapa, który po szybkim rozegraniu z Hudaszkiem wpadł w pole karne ale jego strzał z ostrego kąta sparował Jaszczyński. Raba nadal nacierała i w 16 min. robiący najwięcej zamieszania Włodek po solowej akcji kropnął z 16m. na szczęście dla miejscowych trafił w kolegę z drużyny. Chwilę później po ostrym wejściu Ślusarczyka boisko musiał opuścić najlepszy strzelec Jawora S. Łapa. Goście raz po raz próbowali zatrudnić Komorowskiego ale strzały Ślusarczyka i Wieja minęły jego świątynię w bezpiecznej odległości. W 32 min. Raba dopięła swego, podania z głębi pola na prawe skrzydło nie zdołał przeciąć Cudak, D. Golec przejął futbolówkę zakręcił dwoma obrońcami i zagrał na krótki słupek gdzie najwięcej sprytu wykazał Pieprzyk technicznym ulokował piłkę w „krótszym”rogu. Po stracie bramki podrażnieni gospodarze przejęli inicjatywę, a może to goście spoczęli na laurach;-) W 38 min. wymarzoną sytuację zmarnował M. Pilch, po podaniu J. Podoby miał 5 metrów do bramki i piłkę spadającą „na nos”. Niestety zmylony przez wyskakującego obrońcę zamiast główką strzelił klatką piersiową i piłka przeturlała się obok słupka. Minutę później po podaniu od J. Podoby M. Pilch przedarł się przez obronę, będąc 10 m. zamiast huknąć w bramkę podał do nieobstawionego Hudaszka, który z 6 m. przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po tych dwóch akcjach goście zagęścili szyki obronne, znów zaczęli grać „swoją” piłkę co skończyło się dla nich… utratą bramki. W 43 min. Włodek po solowej akcji strzelił ostro z 18m. Komorowski wypiąstkował piłkę a Jawor przeprowadził błyskawiczną kontrę, po której Hudaszek zagrał w uliczkę do Piskorza a ten mocnym strzałem w długi róg nie dał szans Jaszczyńskiemu na udaną interwencję. Strzelec bramki próbował jeszcze postraszyć w końcówce pierwszej odsłony ale tym razem jego mocne uderzenie pewnie wyłapał bramkarz. Pierwsza połowa zakończyła się remisem i choć to Raba miała inicjatywę więcej okazji strzeleckich miał Jawor.

Drugą połowę lepiej zaczęli goście, po zamieszaniu w polu karnym groźnie strzelał Jawień po chwili z wolnego minimalnie pomylił się Szewczyk na co Jawor odpowiedział ostrym strzałem z wolnego Piskorza, po którym bramkarz Raby wypluł piłkę przed siebie, niestety napastnicy przysnęli i nie dobili bezpańskiej piłki. W 64 min. padło jak się później okazało rozstrzygnięcie. Po akcji Raby doszło do zamieszania w polu karnym, próbujący wybić piłkę M. Łapa trafił w kolegę z drużyny. Piłka spadła pod nogi Jawienia, który w swoim stylu znalazł się tam gdzie powinien i lekkim strzałem w długi róg pokonał bezradnego „Komara”. Od tej miejscowi próbowali atakować a Raba grała tak jak lubi czyli z kontry. Tym sposobem zamiast sytuacji na wyrównanie więcej było szans dla gości na powiększenie prowadzenia. Na szczęście dla Jawora D. Golec miał rozregulowany celownik. Najlepszą okazję zmarnował w 70 min. gdy jego strzał z karnego sparował dobrze broniący bramkarz gospodarzy. W końcówce graczom Raby chyba brakło sił za co mogli zostać skarceni ale strzał Siuty z prawej strony sparował bramkarz a Światłoń strzelając z 8 m. trafił w desperacko interweniującego golkipera.

Mecz szczególnie w pierwszej połowie mógł się podobać. Gra toczona była w szybkim tempie a goście pokazali, że przed miejscowymi jeszcze sporo nauki szczególnie jeżeli chodzi o rozgrywanie piłki. W drugiej połowie w wyniku ubytku sił więcej było miejsca na boisku, krycie nie było tak szczelne ale mimo kilku okazji piłka tylko raz wpadła do siatki. Z dobrej strony pokazali się obaj bramkarze, przed napastnikami z kolei widać jeszcze dużo pracy.

Autor: Globus

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości